|
www.agoretta.fora.pl ogólnotematyczne,polityka,zdrowie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Śro 17:32, 26 Lis 2014 Temat postu: NISZA POETÓW |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Sob 6:10, 21 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
WIEM
_________
Wiem
Do świata w którym żyjesz
Nie jest mi po drodze
Zatem też nieśpieszno
Z wyboru odległy
Inny niepowściągliwy szalony
Innością która odczłowiecza
Być może winienem
I jego doświadczyć
Samemu doznając
O czym ja tu gadam
Twój świat wrogi
Już raz mnie przemęczył
O czym pewnie nie
Wiesz
Najchętniej
Bym zaszył się w jeszcze
Większej głuszy
Z pamięci malując portrety
Ciągu marzeń i snów
O tobie przemiennej
Nieopisanej zupełnie
I wył
I wył do pełni Księżyca
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Serafinsky dnia Sob 6:31, 21 Mar 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Sob 6:15, 21 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
ZAPOWIEDZIANA
__________________
gdy przyjdzie po mnie będę czekał aż stanie
przede mną pod twoją postacią kształtem
bielą uśmiechu z którego twoja duma
mój podziw niech mnie znów zadziwi
tym samym urokiem co zawsze
ujmując moją dłoń miękko i stanowczo
powie chodz poprowadzę cienistą
doliną na zieloną łąkę
z tego wyprowadzę świata już tobie
jest zbędny.
prowadzić będziesz złotowłosa
z fotografii którą wciąż mam zapisaną
która znikła przepadła zastąpił szkic
piórkiem
zostawisz to co pozostanie ze mnie
w szafirowej toni spocznę spoglądając
w jasność nieba na wzgórze z drzewem
o wyniosłej koronie i pniu tak potężnym
że niewiarygodnym
wzlecę ku temu kluczem białych ptaków
śpiewając imię tej o której wiesz
o wiele więcej ode mnie ach światło
nareszcie zapomnę bo
drzewo jest zapomnienia niestety
teraz chaos we mnie wymaga porządku
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Serafinsky dnia Sob 6:18, 21 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Sob 6:22, 21 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
NIE RÓB TEGO
_____________
nie umykaj donikąd
to piekielne getto
straci dla mnie
sens bez ciebie
nie rób tego
sobie na przekór
nie testuj
przyjazni
co mówi twe
serce
zakończyłem
pracę niebawem
efekt pojawi
się w progu
u rąk twoich
nie uciekaj
przecz z mojego
serca nie ma
nie może
być zwrotu
zostań
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Sob 6:24, 21 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
KIEDY
____________
Kiedy zamkną mnie na stadionie
pełnym przenicowanych nagości ,
nie wiem , co zrobię.
Nie będę miał gozdzików czerwonych,
świeżych i niewinnych,
gotowych na przyjęcie w lufy.
Nienawiść nie jest winna
braku niewinności.
Czas zbroić kochani
w moc ducha i z benzyną butelki.
Przed sobą bez twarzy ,
nie skryjesz się nigdzie.
Na tym stadionie co dziesiąty
umrze
lecz ty , pamięci
nie zapomnij przeżyć.
COŚ
_________
Coś we mnie pękło.
Gdzie , kiedy , dlaczego ?
Nie powiem , bo
nie wiem.
Wiedza niewinna.
Niepewność porywa
słów strzępy
na proch , pył
i słuszne milczenie.
Po burzy nie znajdę
spokoju , zapewne.
In vino memoria.
Memoria in vino.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Sob 6:27, 21 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
PUSTKA
____________
w miejscu gdzie brak powietrza
nic nie ma prawa się zdarzyć
pieczęć na usta i plomba
czas na sen bez śnienia
popielnik
Z WIRTUALU
____________
wirtualne lata jesienie ach zimy
pomnóż raz cztery a wiosny
pięciokroć
znamy się znamy
nie znamy zupełnie
co mówi czas nam
podpowiada czas
na nową opowieść
sen o tobie nie trwa już w najlepsze
tylko jeszcze ci muchy z noska
wyprowadzę w miejsce
ZA RZEKĘ W CIEŃ DRZEW
tylko mi powód daj
nowej narracji nim ponownie
zemkniesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Sob 6:37, 21 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
PAX OMNIS RUSSIAE
______________________
Europo przeklęta,
właśnie wydałaś wyrok na cały
sort twych plemion.
Rzekomo zacne , niezależne,
pdobno szlachetne !
Gnilne robactwo stoczy
cię niebawem.
A twojego trupa GALIO
najstarsza córo Kościoła ,
islamski kundel chutliwie
przerabiał na swą modłę będzie.
Nie poprzestanie na tym.
Szlachetna Germanio !
Germania Magna !
Kulturalny ludu , ty będziesz
następna. Twoje terytorium
rozdepcą szakale.
Nie, nie zechcesz umierać
za polski Gdańsk ,
Tallin , Rygę , Wilno , nawet
za Szczecin - na powrót
niemiecki.
Imperatora pokornie dopytasz,
czy wolno ci tu i tam
posprzątać. Skrzętnie ,
pod pańską kontrolą ;
upodlona, cała w drżeniu.
Albion brytyjski, Albion
sobie bliski - wrogów nigdy
nie ma. Tylko wieczny biznes.
Bicz Boży i ciebie dopadnie.
A ty - Ameryko ?
Tyleś warta, co twój
prezydent. Im więcej gada ,
tym gęściej padają pociski
na bezbronnych głowy.
Historia będzie bezlitosna
dla was. Nie jest nawet ważne,
przez kogo pisana.
Wszyscyście mieszańce :
wasz honor i waszą kulturę ,
o kant dupska potłuc !
Możni tego świata,
a jednak trzebieńcy. Daliście
gwarancję słowem ,
pro publico bono , że oto
nikt na spoistość polskiego
sąsiada , na granice jego ,
nie targnie się nigdy.
Mimo waszych pisków,
na otwartych oczach dzieci
waszych i wnuków,
ktoś butny , bezczelny ,
czyni to właśnie. Bezkarny.
Pewien swego i niezgulstwa
was - bez wyjątku , wszystkich -
zdradzieckie narody.
Hańba waszym czaszkom.
Hańba, sromota i na końcu
Ereb.
Biedna Ukraino - biedna ,
rozdarta, bezkształtna !
Do cna rozkradziona , chroma,
bez wektora na jutro.
Czy w dni ostateczne,
ktoś dobrym między wami słowem ,
wspomni Chmielnickiego ?
A poszło o babę !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Śro 15:15, 13 Maj 2015 Temat postu: HOLY ISLAND |
|
|
HOLY ISLAND
Renie Starskiej, Poetce. W podzięce
za niezwykły moment inspiracji.
Tego brzegu nie ma. Tego miejsca nie ma.
A przecież , ze stałego lądu
dotrzesz po odpływie,
między skorupami, czerepami stworzeń,
głębodołami tuż pod powierzchnią,
wsłuchując się w śpiew syren w przesmyku.
Autom tylko nakażesz przezorność.
Poetka tam mieszka.
Chleb piecze dla gości , a obrus błękitny ,
a obrus jest świeży, jak nad głową niebo.
Jak księżycowa radość , którą pies poetki
do stóp twoich - w aporcie przynosi.
Holy Island jest osobnym światem.
- 2-
Jak się żyje nie na krańcu planety,
ale w jej pępku , który ktoś z nieznanej
przyczyny wybrał , przysposobił i tak
już zostaje ?
Może tam samotność nie jest już wyborem
lecz obroną człowieka przed gwałtem
na danej naturze , przed zwyrodnieniem ?
Zapewne nie każdy zechce iść w stronę
pustyni , jednako nie jeden niemal
chciałby sprawdzić ,w ilu miarkach
piasku możemy się zeszklić.
- 3 -
Tak , te same geny. Krew pod mikroskopem
prowadzi do źródeł , a one nie muszą koniecznie
wypływać ze środka Edenu. Mit jednk potrzebny.
Dzięki niemu wiara w możliwość powrotu.
Każdy w sobie nosi przedśpiew strun poezji.
Linia brzegu być nie musi szczególną granicą.
Przecież oddziela tylko pływaka od wody.
Zapisane w genach są granice poznania.
Lecz i to się zmienia, jak przypływ i odpływ.
- 4 -
Urok tego miejsca niepoprawnie szczery.
Wybacz zatem mój sentymentalno - ckliwy podziw.
Miło jednak pomyśleć, jak bardzo potrafi wypełnić
najważniejsze z pragnień .
Potrzebę autonomii , należnej każdemu i nam ,
bez jakiegokolwiek wyjątku.
To twój kosmos. Ja swojego poszukuję nadal .
Wciąż w drodze , drogowskazom na przekór.
- 5 -
Pewnie przysiadła na swym ślicznym tyłku.
Pod chwili przymusem , obca osoba z zielonej Werony ,
tylko czasem miła nimfa z bliskiego jeziora.
Wyparła z siebie to ,co wprzeć trzeba , przekazała dalej
poddając weryfikacji jedno , pewne i niezmienne.
Amor platonica.
Z pgardą, z niesmakiem , jadem niemal - na tacy.
Demonstracja siły niewieściej , pewnej swego wpływu.
Czemu więc powracam myślą do słów zapisanych ?
Jak jest niemożliwą historia , co się nie zdarzyła ?
Widać być muszą dwa jednego oglądy ;
mówiąc najprościej, acz nie kolokwialnie
ty sobie, ja sobie . Ty we mnie , w pamięci wielu wersów.
A cóż to znaczy wobec lada jakiej - za przeproszeniem
wieczności ? Opowieść zastyga , zamieniona w beton.
Czy czasem nie twardszy od fal morskich zimą ?
" ... Nie ,więc odpowiedz sobie, czy w tobie szukałam przyjaźni ?
Jeśli nie, to czy byłeś przyjacielem dla mnie. Jesteś zaborczy,
nie przyjazny , a to wielka różnica. "
Mannerheim siedzi w fotelu. Światła nocy nie szkodzą
jego opowieści. Już wie ,że mi się nie śnisz.
Że nie śni nawet się jej profil. W nowej narracji
więcej miejsca nie ma , niestety. Wątek zgaśnie.
Lewituje nad wszystką minoderią i bryndzą
- kosmos Holy Island.
- 6 -
Pneuma , moc wyższa. Siła sterująca naszymi krokami.
Równoznaczna z Logosem. To ona doprowadza
ludzi do zapisanych wyborów. Do miejsc , o których
nawet nie wiedzieli pierwej. Także - do nieznanych
emocji ; to miejsce nie jest dobre jednak dla cynizmu.
Cynik pochwali , zatrzyma on kilka barwnych
momentów , dobędzie z krajobrazu parę elementów
na rzeczy pamiątkę ; czym prędzej zapomni.
Balans jego pasją , ratio , ponad wszystko ,
ponad ducha żywiołem. Duchowość mu obca.
Tu jednak każdy z nas , który jest stoikiem
- we własnym mniemaniu, może podać rękę
każdej z nas - romantycznej duszy.
To nie puste słowa ; popatrz ,
sprzyja aura tej wyspy intymnym emocjom.
Tutejsza mistyka nie jest produktem
handlowym. Wierzę ,że zadbał już o to
On sam , którego wibrata jesteś w stanie
unieść i zachować w sercu.
Pneuma nie opisuje przyszłości.
Ktoś wyszedł w przestwór wieczorny
i dłonie rozłożył :
- Dziękuję Bogu , że żyję , dziękuję, że
jestem. - Nic dodać. Święta cisza wyspy .
Progi tego miejsca bronione ,
dla ciebie zamknięte. Jak kręgi Gepidów ,
jak polskie menhiry , niedawno odkryte ,
jak dobra magia płynąca z moich własnych
wersów. Nic jednak nie jest przydane
na plus minus wieczność. Ktoś kiedyś
znajdzie remedium na niemoc serca ,
jakiej ulegasz - nieprzyjaciółko mojej przyjaźni.
Masz empatię płytką i jeszcze ją spłycasz.
Ktoś - tak sądzę - to zmieni mocą miłości ,
jakiej nie doznałaś dotąd. W to wierzę. *
- 7 -
Mannerheim zrzędzi. Widmowy klekot
jego kości suchych odbiera mi klimat.
Pragnę koncentracji , czy w tym sensie
czegoś.
Zebrało się z nagła na widomowe żale.
- Eh, czemu nigdy nie widziałem tego
spłachetka nieba , które tylko On ,
z sobie znanego powodu w darze
dał ziemi jak klucz do Kraju Legend...
Gdzieś , w Northumberlandii.
Jakże chętnie , z największą radością
Lozannę bym zmienił na to miejsce.
Mont Saint -Michel już mnie nie podnieca.-
- Dobra - odpowiadam - Dobra jest
Marszałku , niechaj Ci będzie ,
w przyszłym życiu Twoim .Masz to
jak w najlepszym ze szwajcarskich
banków. -
Nie umknie kołomyi cebrzyk -
moja biedna głowa , na moim
biurku. Na wciąż moim karku.
Pod abażurem szkielet nareszcie
przygasa. Jesteś tego świadkiem jak
miło milczącym. Brwi nie marszcz.
Po cholerę marszczysz ?
- 8 -
Tak jest , gdy w kształt jednego eposu -
Mannerheim mi świadkiem - już rozpisanego
na frazy , elementy , szczegóły biogramu,
klinen wbija sie trafnie , choć nieoczekiwanie
inna opowieść. Cenna bo celna , niczym
podarunek z innego świata otrzymany
w sposób najprostszy z możliwych.
Ot, tak.
- 9 -
Są miejsca niesłychane , niedookreślone sercem.
Nasze lądy wewnętrzne , które z woli losu
zasiedlamy na moment, dla innego sprawienia
się z życiem , co pogmatwało nas samych
po drodze.
Rzeczą dobrą - możliwość wyboru na chwilę ,
na etap, na dokończenie jakiejś historii i innej
zaczęcie. Tak , czy owak , Parki wciąż przędą
zawzięcie. Nic nam do ich odwiecznego dzieła.
Wrzosowiska, ruiny , świat zupełnie inny;
spod celtyckich krzyży - inkanta druidów.
Każdemu do wyboru ; niech tego się trzyma
i wedle ambicji liczy na co więcej , albo
śniąc sen na jawie , sam sobie okrętem.
Holy Island szukać trzeba wszędzie.
Skiń na tak, Poetko.
- 10 -
Co piją Wyspiarze , co też spożywają
i czy bez przesady ,aby ? Jakie ich kręcą zabawy,
czy osobiste mają kręgi , wśród których bryluje
elita i elita elit? Czy uprawiają sobie znane
zwyczaje , tajemne misteria , czy strzelają
z łuków , oddają cześć osobną niezwykłemu
komuś ? A może sprzysiężenie sekretne
kreuje ich losy w sposób niepojęty ?
Bo jak sądzę , kochają niczym wszyscy inni ,
nieprawdaż ?
A ich domostwa kamienne , czy porasta
zdziczała winorośl , zaś róże in odore
sancitas , pod niebo zanoszą pociski Amora ?
Jest ich 160 żywych osób. Nie więcej.
Pyta z uprzejmości bywalec Bornholmu.
Pyta, skrycie ciekaw.
- 11 -
Choć życie zachłanne, niewiele mi trzeba :
przestrzeni , wolności i świeżego chleba.
Przeżyłem ,co moje , co los trafi - będzie.
Ubóstwo wyboru trzeba mieć na względzie.
* * * * * *
* * * * * * ** * * * * * * * * * *
* Odniesione do J. S.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Serafinsky dnia Śro 15:20, 13 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Nie 15:05, 10 Lip 2016 Temat postu: Re: NISZA POETÓW |
|
|
NOKTERIADA PRZYMORSKA
Żonie
I
Okno z widokiem na promenadę nadmorska witryna
Dalej już tylko przestwór wielkiej wody spowitej po brzegi
tym jakże niezwykłym tchnieniem mgielnym co fantazję wzbudza
gdzie nawet nie widać obietnicy żagla symbolu oczekiwanej nadziei
Błękit delikatny błękit aż hen za widnokres
Opodal bieg rzeki gubiący tu nurt swój i tak bez ustanku więc
gdyby na moment powrócić do źródeł tam gdzie nic nie zapisano
na wieczność Pamięć osobista nie potwierdza nie przeczy
I I
Krwinki białe i krwinki czerwone w osoczu niczym chorągwiane
symbole mej pomorskiej sprawy cicho niepokornej bo wartej
zachodu W waszej odnowie sens treść i skowyt fatalizmów
bezgłośnych oracji do nieba do ziemi do ciebie co nic
a nic nie wiesz i nie chcesz rozumieć
I I I
Po znoju odpocząć gdy po burzy wiosna napotyka lato
inne niż wszelkie poprzednie Wtedy deszcz nawet
potrzebną przygodą choć bardziej westchnieniem ziemi
do nieba W tym miejscu żyje się najsensowniej najmocniej
Nawet pochód cieniów zdaje się przyjazny gdzie obroną
dobrze sprawiona modlitwa tam na tamtej polanie
za rzeką w gęstwie zapomnianych drzew
I V
A tam pustelnia w ptasiej kanonadzie tam mrówki pracowite
zafrasowane swym trudem na zdeptanych szlakach
szelest pomykających saren tam też poznać żbika po tym
że go nie zobaczysz prędzej w gościach pojawić się może
szop-pracz cierpliwie dążący od zachodnich granic
Powiadają stamtąd wilcza nadciąga wataha do moich
pagórków przez niemieckie płoty znacząc szlak wędrówki
nowej Las w sobie pomieści zarówno przygodne wszystko
co nierozpoznane także zatem odwieczne ludzkie słabości
W nim niesyte łupu i wrażeń chciwe swe łapy zaciera
nowy miot starych kłusowników Tu nawet ukradną
snycerską kapliczkę osadzoną wewnątrz jesionowej dziupli
Czas ponownie skłonić siwą głowę Bałtykowi tuż
obok pozdrawiając rybitwy pozdrawiając śmieszki
Witam cię niepozorna bursztynu drobino chodź
ze mną chociaż żadna jest z ciebie inkluzja
V
Ruszyliśmy wesołą gromadką do lasu którego
dziś już nie ma gdzie teraz tylko porost samosiejki
Poszliśmy skarpą ku starorzeczu Parsęty do miejsca
zwanego w tutejszym dialekcie łąką Bieńkowskiego
Był rok tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty może
nawet następny Szmat czasu można nie pamiętać
W drugi dzień Wielkiej Nocy to pamiętam dobrze
Dla zdrowotności spacer przed samym południem
a wysoko słońce i chłód przenikliwy i błękitne niebo
I rozkładu odór po roku poprzednim a wtedy inaczej
sprawdzały się nasze jakże młodsze kości
Widziałem ciebie przez jeden tylko moment kiedy
na tle pochylonego ku stojącej wodzie pojawiłaś się
pnia dębowego ku brodzącym czaplom
Starczyło pamiętne fotopstryknięcie aby cię zapisać
tak jest widziałem te rysy postać odzianą na lipiec
blond fryzurę Drugi aparat w innym ręku chociaż
w tym samym momencie to samo wykonał ujęcie
nie zapisał niczego Cóż mnie spotkało zapowiedź
to chyba w inaczej uczonym języku zwie się
prekonigcja
Z mojej kliszy wywołano zdjęcie Po dziś dzień
jest w albumie wspomnień pod numerem drugim
w którym czarno-białe fotki spoczywają już obok
kolorowych zapisów Na nim wciąż jesteś na bóstwa
leśne na dobrą magię i honoru słowo przysięgam
V I
Nic nie wykroisz z ociemniałej duszy co zachodząc
bielmem już siebie zużyła. Ni jednego fonemu ni jednego
dźwięku . Batalie są po to aby krew nie stygła na
jakąkolwiek banalną pamiątkę Zamilczcie w pokorze
serdeczne wzruszenia Mocą poetyckiej magii za
jej ostateczną praprzyczyną przyczyn w co wierzę
Te słowa świadome są treści tam za rzeką w morza
najbliższej bliskości zatem tu i tam nie wypada się mylić
Czy podobnie uczynisz powierzając instynktom
ostatnie z oddechów czy raczej powstrzymasz się
w miejscu gdzie trujące wyziewy prowadzić mogą
do absolutnego zmącenie umysłu. Twój wybór
V I I
Ze smakiem z uciechą wypić ostatnie z przedostatnich
kropel powziętych u źródła o którym wiesz że nadal jest
twoje Nie zawrzeć układu z samym sobą kiedy u jego
podstawy leży samozdrada. Aż tak nie warto upadać nawet
ratując czyjąś nieśmiertelną duszę Kto mówi że jest tego
warta Po faktach i mitach zapisanych gdzieś-tam
nie mnie niestety sądzić i nie mnie oceniać Koniec
dzieło wieńczy
_______________________________________________________
Ten tekst zamyka mój już trzeci tomik. KAPITEL.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Wto 20:22, 26 Lip 2016 Temat postu: Re: NISZA POETÓW |
|
|
WITRYNA POETÓW NR. 33
_________________________
z Sieci
z Sieci
Moi Drodzy.
Lato w pełni, czas taki ciepły i piękny, i gdyby nie zamachy terrorystyczne, ostatni wczoraj w
Nicei, byłoby wspaniale.
Ale nie o tym powinnam pisać w Witrynie Poetów, jednak trudno przejść obojętnie nad tym,
co dzieje się obecnie w Europie! Po prostu pat!
Jednak ad rem - dziś prezentujemy wiersze Renaty Grześkowiak z Konina,
Marka Różyckiego Jr. z Warszawy, Jarosława Baprawskiego z New Jersey,
Adama Kadmona ze Środkowopomorskiego, "Przesłanie dla Nadwrażliwych"
psychologa klinicznego, psychiatry, filozofa i pedagoga prof. Kazimierza Dąbrowskiego
oraz wiersz Czesława Miłosza "Sens", a także kilka moich.
Mam nadzieję, że każdy coś dla siebie znajdzie.
Pozdrawiam lipcowo
Ludmiła Janusewicz
LUDMIŁA JANUSEWICZ
Nie śnij o sake
Śnił mi się blues,
co w szklance się mienił,
a mnie rozrzewniał, roztkliwiał,
śnił mi się blues,
bursztynem rozjaśniał mój smutek
na dnie szklanki piwa.
Więc życzę ci przyjacielu -
nie śnij o kraju Kwitnącej Wiśni,
nie śnij o sake,
niech blues ci się przyśni!
On do Niej o kropelce ze słońcem Chin
Nigdy nie myślałem że będzie mnie zaprzątał taki temat
można powiedzieć chiński albo do tej pory tak odległy
jak Chiny i równie egzotyczny
Kogo obchodzi jak pić herbatę zwłaszcza że chcę ją pić
w twoim towarzystwie
Czasem warto skupić się na obiekcie pożądania
bardziej refleksyjnie
Może to być równie silne przeżycie jak samo spełnianie
Picie herbaty może być prawdziwą przyjemnością
Jestem nawet zwolennikiem drobnych łyków
Niech jej kropelka kolebie się na języku i odda nam słońce
Chin zanim ją wypijemy
Niech zapach i aromat przypomina zapach twego ciała
A jej barwa niech kojarzy mi się z twoją opalenizną
brązową aksamitną i równie delikatną jak ów aromat
który chwilę zabawi między nami nim się ulotni
Warto mieć świadomość tego co nam się przytrafiło
że nie jest to dane na zawsze że musimy o to zabiegać
a będąc razem cieszyć się swoją obecnością
Że owo picie herbaty jest ważne tak jak dotykanie twoich
piersi mimochodem i trzymanie cię za rękę przez chwilę
jak dziecko aby zobaczyć twój uśmiech
Może to wszystko jest fragmentem układanki nie powiem
boskiego planu bo na ten temat nic nie wiem
Uciszanie morza
Pulsowałam jaskrem
rozkwitałam jaśminem
stawałam się winem
i chlebem
który mogłeś przełamać
Uciszyłam w sobie
morze rozkołysane
Ta historia
Ta historia miała
początek
środek
i koniec
jak w porządnej
powieści
A teraz głowa
jak pas transmisyjny
od ściany do ściany
jakby końca
nie było widać
Rodzaj rzeczywistości
Nasze rozstanie
to tylko rodzaj rzeczywistości
W ten czas przesunięty w czasie
jak przy nagłej utracie wzroku
trzeba dojrzeć nową drogę
Dajcie mi punkt oparcia
powiedział Archimedes
a wyważę wam całą ziemię
Słowa
Zbudowana jestem
cała ze słów
Cały świat tworzę
też swoimi słowami
Białe i czarne
Codziennie słyszę
jak jakiś facet uderza w klawisze
i każdy klawisz ma widoki marne,
bo raz wali w białe,
raz w klawisze czarne.
Na nic się zdały głosy,
że rasista i czarnych
bić nie powinien,
niech wali białe,
czarny nic nie winien.
Lecz jak on ma grać bluesa,
bo on grywa bluesy,
jak bez klawiszy czarnych
oddać
rozpacz i życia minusy?
* * * * *
RENATA GRZEŚKOWIAK
KONIN
Krótki biogram? spoko...jestem bio, trochę chem. i całkiem niezłe fiz. …ważę 60.000 gram.))
A tak na poważnie:
Renata Grześkowiak, poetka, animatorka kultury. Autorka tomiku poezji „Może
jutro…” (2008), i „Na krawędzi słońca i cienia…” (2014). Jej wiersze
drukowane były w pismach regionalnych i literackich oraz w zbiorach
poetyckich w kraju i za granicą. Jest także autorką tekstów piosenek,
współpracując z kompozytorem – Januszem Wierzgaczem. Poeta Andrzej
Dębkowski podsumowuje – „Twórczość poetycka Renaty Grześkowiak to nic
innego, jak promocja miłości do drugiego człowieka”
pójdę z tobą
pójdę z tobą
pójdę w nieznane
zgromadziłeś wokół siebie
cały spokój ducha
i bezpieczeństwo
więc gdzie mam być
jeśli nie przy tobie
sznuruję buty
przewieszam torbę przez ramię
niesamowity jest
widok wyciągniętej w moim kierunku
ciepłej dłoni
jestem twoja
jesteś mój
świat należy do nas
zakwitam
każdego roku na nowo
wyżółca się we mnie forsycja
i wtedy nie ogarniam radości
naniesionej na bocianich piórach
jakby dom miłość i twoje imię
miały kształt i barwę słonecznika
tegoroczna wiosna zwariowała
na punkcie żółtego koloru
i na twoim... zaplatam warkocze
bluszczom i uczę je jak trzymać
cień nad twym czołem
nie szukaj mnie zeszłorocznej
narodziłam się z wiosną
by pobyć z tobą do ostatniej
jesieni
zostawmy kwiaty na łąkach
chciałabym zobaczyć w twych oczach
nie ogień ani iskry
nawet nie miriady gwiazd.
pokaż mi bezpieczeństwo wspólnych nocy
i poranki znaczone pocałunkiem
mam nadzieję odkryć w twoim sercu
nie obietnicę cudownej przyszłości
ale ochotę na wspólną wędrówkę
nie zajmuj dłoni pękami kwiatów
zostawmy je na łąkach
lecz weź moją rękę ..
pójdę
bez oporu
Szósty grudnia
Dzisiaj nie zasnę, lampa zagląda do okna,
mruga świątecznymi ozdobami
i namawia...
Na saksofonie gra nieokreśloną melodię,
chyba jakiś rozkochany we Wrocławiu
poeta. A może to malarz, który maluje
dźwiękiem, by zarobić na farby i sztalugi.
Nie zasnę dzisiaj.To noc Mikołaja,
a ja tak daleko
i moje buty pod niewłaściwym adresem.
Chciałam, aby chociaż Twardowski z księżyca
zanucił mi swój wiersz...
Gapa ze mnie,
przecież on teraz przy Ratuszu gra na saksofonie.
szeptem
czy pan wie
mój drogi przyjacielu
że w świetle latarki
nie tylko pan ale i słowa
które wypowiada
wywołują moją gęsią skórkę
czy w ramach samoobrony
przed cieniami pana mrocznych słów
uciekać powinnam w czarną noc
czy wręcz przeciwnie
przycisnąć mocno biodro do pana biodra
i ramię do pana ramienia
bezpańska poetka powiedziała mi
że noc jest magiczna
tylko wtedy kiedy
słowa zamieniają się w szepty
a ciepło bez problemu przechodzi
z ciała w ciało
Z serii Bezpańska Poetka
Bezpańska Poetka
nałożyła kapelusz z bardzo szerokim rondem.
W jego cieniu Samotny Grajek widzi gwiazdy.
- Mrugnij Poetko, niech jedna spadnie
i spełni marzenie..
* * * * *
MAREK RÓŻYCKI Jr.
Warszawa
Podszept
21 listopada 2009
Na początku strać wszystko
abyś nie miał już nic do stracenia -
Wtedy dopiero weź pióro do ręki
(to nie musi być wiersz
nawet najprostsze listy stają się poezją)
Gdy nie ma w nich strachu
Na początku wmów sobie
że od Ciebie zależą losy tego świata
Wtedy dopiero zacznij walczyć
o świeże myśli
o czystość intencji
o twórcze spełnienie
o prawdziwość uczuć
o moc emocji
Tylko nie walcz o stypendium!
Na początku uwierz tym,
którzy mówią
że strach należy zostawić przed progiem
razem z kaloszami -
Wtedy dopiero potknij się o próg
i krzyknij:
A jednak nie upadłem!
Na początku strać wszystko -
wtedy zrozumiesz, jak niewiele mamy do stracenia…
NA SPADOCHRONIE IDEI
21 listopada 2009
- Co u pana słychać, MISTRZU? – człowiek w kaftanie myśli z nieodłącznym
opiekunem – wesołym(?) sanitariuszem spojrzał na mnie niczym Ofelia w scenie
Szaleństwa.
_________________
- hm… ludzie stają się groźni
obdarzeni niezwykłymi siłami
odczytują myśli
działają różnymi promieniami
tworzą tajemne spiski
podsłuchują
wydają na odległość rozkazy
osądzają
wciąż patrzą i obserwują
znają każdą najskrytszą myśl
muszę się bronić
bo inaczej będę zniszczony
tylko ten lęk przed drugim człowiekiem
nie mogę ufać nikomu
najmniejszy odruch zaufania
jest zgubny
rzeczywistość pęka
szczelinami wciska się groza
gdzie jesteście bezpieczne systemy poglądów
przyzwyczajeń, norm i wartości?
- Widziałeś – rzekł z błyskiem w oku -
klienci
w sklepach z książkami
operują tymi zdumiewającymi porcjami
zatrzymanego czasu, przestrzeni, życia.
Kupują głosy zmarłych
oczy zmarłych
uszy zmarłych
i wychodzą z tą znakomitą śmiercią
pod pachą
po to, żeby jej zaprzeczyć
w cudzie zmartwychwstania
między sztachnięciem się
łykiem wina
a przypadkowym komentarzem!
- Och, to tylko ci, którym nie dane jest prowadzić
swojej walki z Szatanem
WŁODZIMIERZ WYSOCKI
Tłumaczenie: Marek Różycki jr
WĘDRÓWKA DUSZ
Ktoś wierzy w Mahometa, Allacha czy w Jezusa,
Inny w nic nie wierzy i w diabła wątpi też.
Hindusi wymyślili, że krąży każda dusza
I nową wdziewa szatę, gdy przyjdzie ciała kres.
Jeżeliś głową w chmurach tkwił – odrodzisz się marzeniem,
Lecz jeśliś zawsze świnią był, toś wybrał sam wcielenie!
Gdy podejrzliwie patrzą, choć nic nie masz do ukrycia –
Wytrzymaj, odnajdziesz się w postaci bez tych trosk!
A jeśliś widział wroga śmierć podczas pierwszego życia –
W następnym zapewniony masz sokoli, bystry wzrok!
Skromniutko żyj, lecz rozchmurz twarz, niech dumą cię przenika
Fakt, że realną szansę masz się wcielić w Przewodnika.
Dziś możesz zwykłym stróżem być, po śmierci czeka awans,
A później z brygadzisty dusz – w ministry, w wielki świat!
Lecz jeśliś tępy jest jak pniak – zostaniesz baobabem
i będziesz baobabem co najmniej tysiąc lat!
Papugą zostać – straszna myśl! – lub gadem jadowitym...
To może lepiej być od dziś człowiekiem przyzwoitym?!
Więc kto jest kim i kim kto był, jeśli nikt nie jest nikim?
Od genów i krzyżówek mózg biologowi spuchł.
Może ten wyliniały kot wcześniej był nikczemnikiem,
A sympatyczny gość – to pies był, wierny druh?
Dzięki Hindusom wiem już że, kto się pokusom oprze,
Po śmierci wszystko, czego chce, otrzyma według potrzeb.
MOJA MOJOŚĆ, czyli Moje Credo Życiowe
uczyli mnie poczucia własnej wartości
nie wypierania uczuć i emocji
poruszania się w świecie społecznym
(zakładając „normalność” tego świata)
a ja gdzieś mam świat
w którym rządzi znieczulica, szmal i cynizm,
a o mym losie decydują niedouczeni wizjonerzy
gdzie zachowania dziecka są obelgą dla „dorosłego”
bo moim zdaniem tylko dzieci tak naprawdę wiedzą
czego chcą i oczekują
gdzieś mam świat, w którym polują na moje słabości
i nie doceniają wartości
gdzie mogą przejść po mnie – nie oglądając się za siebie
gdzie moralność jest sprawą umowną albo natychmiast płatną
gdzie nowa kasta złodziei sumień ludzkich
chce mnie przymusić do lawirowania, ustępstw i kluczenia
w imię Ojca Pieniądza i Syna Dobrobytu –
- dla wybranych – którzy pojęli zasady gry w piekło i niebo
gdzieś mam świat
którego gdybym przyjął reguły gry
potłuc bym musiał wszystkie lustra z wizerunkiem mej twarzy
i opluć zwierciadła prawdy o Człowieku
gdzieś mam świat
w którym mimo poczucia własnej wartości
z trudem utrzymuję się na powierzchni życia
.
Marek Różycki jr @^
* * * * * *
JAROSŁAW BAPRAWSKI
New Jersey , USA
Jutro ...z cyklu na bagnach życia
_______________________________
głowa mi pęka w tym nienormalnym domu
pakować się zdziry i won mi z chałupy
skończyło się wracam do życia
koniec
heniek pierdolnięty jesteś daj pospać
wczoraj tak kryśkę gniotłeś po nocy
zmęczona jestem niewyspana rozbita
a ty się rzucasz z samego rana
niedochlany jesteś czy źle ci dała
sylwia ty się odwal od mojej szparki
no nie baby nie wytrzymam wypierdalać
wiersz chcę napisać
na dziś
na odnowę
jak mam się skupić
butelka pusta
usta suche
coś gadacie
kto was zrozumie
jak wy same
takie głupie
heniek a o czym ten wiersz napiszesz
o was bezmyślne rury
a o mnie napiszesz że ładna jestem
ładna jesteś ale głowę masz do dupy
a w wierszu chodzi
by miał duszę
delikatność i piękno
a wy takie jesteście puste
bez ambicji
tak mi wstyd za was
no i gdzie goła mi tu idziesz
gdzie tu się wciskasz
nie widzisz że piszę
heniu
heniu
jutro napiszesz
rzucisz picie
może nawet wygrasz w totka
lub znajdziesz pracę
wszystko się zmieni
kupisz dziś flaszkę
heniek
ty to zawsze popadasz w przygnębienie
gdy w twoich oczach te marzenia
chodź do pokoju
dam Ci za darmo
tylko już przestań
no nie płacz
heniu
heniuśku
heniuńku
ty marzycielu kurwa
poeto
NA WYSOKOŚCI KRAWĘŻNIKA
ile dobroci
może udźwignąć
reklamówka samotnego
na babilońskim przedmieściu
wie pewnie tylko Jezus Frasobliwy
Ty i omszałe do niczego kamienie
zepchnięte przez budowniczych
poza obywatelskie rusztowania
do czasu uderzenia w ziemię
ognistej bilardowej kuli
sprawiedliwego
zapytuję się
motyla
POMAZANIEC
napiszę dla tych co umarli
nie wierząc w gwiazdy
z pogardą na twarzy
patrzyli nam w oczy
ściętych drzew
i dżejmsów dinów
nikt już nie wskrzesi
zostało słowo śpiące w ziemi
porośnie drzewem samotnego milczenia
obsypując wędrowców kwiatem
i dla tych napiszę co jeszcze żyją
popłyną z nurtem rzeki bez powrotu
ławice próżnej myśli i skrzela bez oddechu
oprócz piany fałszywej tożsamości
będą was zaczytywać w trupach
swoich sztucznych wytworów
i dla siebie napiszę
pierdolę ławicę
wolność smakuję
jak początek życia
na pewno nie jeden bochenek chleba
złożę w ofierze pustemu stołowi
nakarmię nadzieją z rondelka rozpaczy
słowami pływającymi w pustych okach
powierzchownej prawdy
Panie - podano niemowlę
na twoje podobieństwo
* * * * *
ADAM KADMON
Środkowopomorskie
NASZA HISTORIA
Naszej historii nie uleczy cud ,
same nie zabliźnią się rany i szramy ,
naszej historii potrzebny jest trud ,
któremu zwyczajnie - miłość na imię .
Niech nastąpi , nie zwątpi ,
z dymem dygresji - nie ,
nie minie.
NIE DZWOŃ
Nie dzwoń , nie wyrzekaj , jakoby masz dość.
Świat aż tak stały nie jest w jego poglądach
na ciebie.
Kiedy pora przyjdzie , one same - dzwony,
zadzwonią podzwonne - swoje i bić będą
dla mnie. Taka kolej rzeczy. Niestety.
Może morzu się oddaj , albo odwróć odeń
Trzeba rozumieć słowa , by piszącego
nareszcie zrozumieć.
NIE UJDZIE CI...
Tobie Doriano , nie ujdzie na sucho ;
muszę cię podlewać cały sezon letni ,
pamiętając o tym , komu cię zawdzięczam
i z czyjej ty ręki. Tego nie zapomni moja
lepsza połowa , gdy trzeba , odtworzy
jej własne wspomnienia.
Datury złe są , niebezpieczne -
bo piękne.
PONAD LUDZKIE POJĘCIE
Gwałt wzniósł się podniebny i wzleciał
ponad ludzkie pojęcie uwalniając wszystkie
absurdalne lęki tam gdzie ty i ja a pomiędzy
cały durny sens bezsensów Duma płacze i godność
choć usta zawisły w oniemiałym zdumieniu
Jeszcze tylko rzeka gotowa cofnąć się
zawrócić aby zalać dramę serc z których
tak jedno jak drugie stukają rytmem
naprzemiennym Każde z nich płonie
w morzu niepewności wzajemniej
CO ZA MUZA
Uznając ,że jest już poetą - od wezbranej
chwili , zapragnął zostać wielbicielem Muzy ,
jej jedynym na moment kochankiem lecz
Erato rzekła ,
pod przysięgą zeznając - córa Mnemosyne -
że był tylko beznadziejnym , nudnym w samej rzeczy
przypadkiem , upierdliwym starcem ,
któremu ktoś kiedyś poprzewracał w głowie
i tak mu zostało .
CODZIEŃ ŚWIĘTO
Codzień niech będzie święto. Niechaj widać ,że jest w nas
święty płomień tam , gdzie skrywamy serca. Przy nim
ogrzać się mogą rzesze zabłąkanych pielgrzymów przez życie.
Zarzewie podajmy sobie dalej ; nie ukrywajmy miłości.
Ona , miłość jest naszą dumą , chlubą , zaszczytem.
Godnie i zaszczytnie dzielić się nią , to świat czynić lepszym .
Spójrzcie , jak wiele można ofiarować , nie tracąc niczego .
ŻADNE życie nie jest najważniejsze ,
kiedy brak mu wzruszeń i zwyczajnej , ludzkiej miłości.
Tak , miłość cudem życia jest .
ZAMIAST DESERU , KOCHANI
_______________________________________________________
PRZESŁANIE DLA NADWRAŻLIWYCH
Prof . Kazimierz Dąbrowski *
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą czułość w nieczułości świata,
za niepewność – wśród jego zwierzęcej pewności
za to, że odczuwacie innych tak, jak siebie samych
zarażając się każdym bólem
za lęk przed światem, jego ślepą pewnością,
która nie ma dna
za potrzebę oczyszczenia rąk z niewidzialnego
nawet brudu ziemi
bądźcie pozdrowieni
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za wasz lęk przed absurdem istnienia
i delikatność niemówienia innym tego co w nich
widzicie
za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność
obcowania z niezwykłością
za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego
za nieprzystosowanie do tego co jest a przystosowanie
do tego co być powinno
za to co nieskończone – nieznane – niewypowiedziane
ukryte w was
Bądźcie pozdrowieni, nadwrażliwi
za waszą twórczość i ekstazę
za wasze zachłanne przyjaźnie, miłości i lęk, że miłość
mogłaby umrzeć jeszcze przed wami
Bądźcie pozdrowieni
Za wasze uzdolnienia – nigdy nie wykorzystane –
(niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli
poznać wielkości tych, co przyjdą po was)
za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować,
że jesteście niszczeni - zamiast leczyć chory świat
za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę
za niezwykłość i s a m o t n o ś ć waszych dróg
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi…
*Kazimierz Dąbrowski (ur. 1 września 1902 w Klarowie, zm. 26 listopada 1980 w Warszawie) – polski psycholog kliniczny, psychiatra, filozof oraz pedagog, twórca teorii dezintegracji pozytywnej. Autor licznych publikacji naukowych i popularnonaukowych w dziedzinie psychologii klinicznej, higieny psychicznej, psychiatrii orazpedagogiki.
Jako pionier ruchu higieny psychicznej w Polsce utworzył Instytut Higieny Psychicznej, którym kierował w latach 1935-1949. Był założycielem i prezesem Polskiego Towarzystwa Higieny Psychicznej.
(z wiki )
* * * * *
CZESŁAW MIŁOSZ
Sens
- Kiedy umrę, zobaczę podszewkę świata.
Drugą stronę, za ptakiem, górą i zachodem słońca.
Wzywające odczytania prawdziwe znaczenie.
Co nie zgadzało się, będzie się zgadzało.
Co było niepojęte, będzie pojęte.
- A jeżeli nie ma podszewki świata?
Jeżeli drozd na gałęzi nie jest wcale znakiem
Tylko drozdem na gałęzi, jeżeli dzień i noc
Następują po sobie nie dbając o sens
I nie ma nic na ziemi, prócz tej ziemi?
Gdyby tak było, to jednak zostanie
Słowo raz obudzone przez nietrwałe usta,
Które biegnie i biegnie, poseł niestrudzony,
Na międzygwiezdne pola, w kołowrót galaktyk
I protestuje, woła, krzyczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Sob 6:46, 30 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
PORA NA WYSŁUCHANIE
______________________
NIE SŁUCHASZ
Patrz i słuchaj.
Być może wśród miliardów gwiazd
naszej Drogi Mlecznej
odezwie się ktoś jasnym , mocnym
przekazem
nie skierowanym do ciebie.
Nie dorosłeś , nie sięgnąłeś
tych znamiennych progów ,
za którymi Wszechświat wiedzie
rozhowory
pomiędzy konstelacjami czystego
rozumu .
Zechciej dojrzeć kwiatem jabłoni
za płotem , gdzie nad marnościami
marność .
Jej JABŁONI pestki , owoce niech swobodnie
przekroczą granice twojej ciasnej zagrody.
Długa droga przed tobą.
Cień samozagłady czuwając ,
nie śpi.
WIESZ ?
Wiesz , jak cię lubię ,
wiesz.
Wiem , jak mnie nie cenisz ,
wiem.
A jednak razem musimy
ustalić przebieg wzajemnych
relacji
wspartych tolerancją z akcentem
na Się.
Inaczej się nie da
i wszelkie starania psu na
budę , jeżeli się zmieszczą ,
razem z siana balotem -
najdawniejszych uczuć .
Możliwe ,że psa nie masz.
Już.
Chyba tylko masz mnie .
Drwić nie zaczynaj , miła .
CODZIEŃ ŚWIĘTO
Codzień niech będzie święto. Niechaj widać ,że jest w nas
święty płomień tam , gdzie skrywamy serca. Przy nim
ogrzać się mogą rzesze zabłąkanych pielgrzymów przez życie.
Zarzewie podajmy sobie dalej ; nie ukrywajmy miłości.
Ona , miłość jest naszą dumą , chlubą , zaszczytem.
Godnie i zaszczytnie dzielić się nią , to świat czynić lepszym .
Spójrzcie , jak wiele można ofiarować , nie tracąc niczego .
ŻADNE życie nie jest najważniejsze ,
kiedy brak mu wzruszeń i zwyczajnej , ludzkiej miłości.
Tak , miłość życia cudem jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Śro 5:22, 17 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Czy można . Słoneczko Ty.
Adam Kadmon
CZY MOŻNA ?
Mój Boże jak obejść
religianctwo polskie
i istnieć
pomimo religii
( waż słowa )
owszem i to nie raz
zwłaszcze gdy ma się
wrodzoną odporność
na lokalną polską
dotkliwą i wścibską
miłość bliźniego ale
odpowiedz czy
można żyć ot tak
najwyraźniej
bez wiary
nikomu nigdy
to się
nie udało
na dowód rozwiąż
i opisz problemat
kwadratury koła
lub usyp kurhan
duchowi miłości
o miarze wyższej
ponad wieżę babel
na wieczne pomieszanie
zmysłów
wiara
góry przenosi
błogosławi cudom
a ty piękniejesz
w oczach kobiety
od której twe dzieci
SŁONECZKO TY
Słoneczko ty moje
czas nam świat pożegnać
w którymśmy wzrośli
Inne byliny nie były
łaskawe w konkurencji forów
Jak nie było ustępstw
tak i dalej nie ma
Chodźmy naszą
ścieżką z myślą
o pryzmie żyznego
kompostu
Witaj wektorze
kolejnej przemiany
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Śro 5:25, 17 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
PORA na wysłuchanie.
Adam Kadmon
niedziela 17/07/20162
NIE SŁUCHASZ
Patrz i słuchaj.
Być może wśród miliardów gwiazd
naszej Drogi Mlecznej
odezwie się ktoś jasnym , mocnym
przekazem
nie skierowanym do ciebie.
Nie dorosłeś , nie sięgnąłeś
tych znamiennych progów ,
za którymi Wszechświat wiedzie
rozhowory
pomiędzy konstelacjami czystego
rozumu .
Zechciej dojrzeć kwiatem jabłoni
za płotem , gdzie nad marnościami
marność .
Jej JABŁONI pestki , owoce niech swobodnie
przekroczą granice twojej ciasnej zagrody.
Długa droga przed tobą.
Cień samozagłady czuwając ,
nie śpi.
WIESZ ?
Wiesz , jak cię lubię ,
wiesz.
Wiem , jak mnie nie cenisz ,
wiem.
A jednak razem musimy
ustalić przebieg wzajemnych
relacji
wspartych tolerancją z akcentem
na Się.
Inaczej się nie da
i wszelkie starania psu na
budę , jeżeli się zmieszczą ,
razem z siana balotem -
najdawniejszych uczuć .
Możliwe ,że psa nie masz.
Już.
Chyba tylko masz mnie .
Drwić nie zaczynaj , miła .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Nie 11:01, 21 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
wirtualnemedia.pl / Blog / Adam Kadmon / Donos , taki wiersz . Już nie trzeba.
Donos , taki wiersz . Już nie trzeba.
Adam Kadmon
sobota 20/08/20160
DATURALNIE . Pic. by W . Kadmonowa
DONOS , TAKI WIERSZ
Uprzejmie donoszę w słowie na niedzielę ,
że żadna wojna domowa nikomu
z głośna-pęk nie grozi.
Jurgieltników najętych nie zwoła ta , czy strona owa.
Jest ciepło , wrzesień miły nadchodzi z przytupem ;
jakże mimowolnie skojarzony z pamiętnym.
Ty trzymaj rękę na pulsie , najlepiej nie swoim.
Bo gdyby jednak wojna , to zważaj
na słowa poety : nie wszystkim nam starczy
jaskiń i pieczar , a drzew o rozległych konarach
mamy bodaj mniej więcej.
Cała nadzieja w malignie poniemieckich
schronów , gdzie złote czuwają pociągi ,
gdzie tunele pod skałą zmierzają do Karpat .
Jest ciepło , o zrozumienie wnet zechce poprosić
nasz klimat , a klimat jak mówią jest ze swej
natury życzliwy , pełen tolerancji dla ludzi.
Jednak
są już szopy-pracze , widziano w granicach
pręgowane szakale.
Kochajmy się ; z Germanii zmasowane wilków watahy ,
pośród nich rasowe zawyją mieszańce ,
kiedy polski księżyc na niebie w zachwycie i w pełni.
Jesień , z presją jesiennych poranków
u drzwi.
Dolina Parsęty , środkowe Pomorze
na bliski koniec sierpnia 2016 r. (Memento .)
JUŻ NIE TRZEBA
Już nie trzeba będzie umierać za życie,
a za miłość głupio , jak głupio.
Liczą się inne przypadki , z których
najmniej ważny jest powód.
Pokemony goniąc , myślmy
o przyszłości
przyczajonej za najbliższym rogiem ,
chociaż nie jest to róg obfitości.
Świat zmalał ; nam się wydaje
żeśmy urośli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Serafinsky
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina Parsęty, Pomorze Zach.
|
Wysłany: Nie 11:47, 28 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Serafinsky napisał: | WIEM
_________
Wiem
Do świata w którym żyjesz
Nie jest mi po drodze
Zatem też nieśpieszno
Z wyboru odległy
Inny niepowściągliwy szalony
Innością która odczłowiecza
Być może winienem
I jego doświadczyć
Samemu doznając
O czym ja tu gadam
Twój świat wrogi
Już raz mnie przemęczył
O czym pewnie nie
Wiesz
Najchętniej
Bym zaszył się w jeszcze
Większej głuszy
Z pamięci malując portrety
Ciągu marzeń i snów
O tobie przemiennej
Nieopisanej zupełnie
I wył
I wył do pełni Księżyca |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|